Nie wiem. Może trochę po to, żeby "ocalić od zapomnienia", mieć taką zachowaną pamięć, by móc zobaczyć, czy jest lepiej, czy gorzej. Może trochę, żeby z siebie wyrzucić, oczyścić się. Na pewno nie piszę po to, żeby dawać przykład. Nie mam zakusów na bycie wzorem.
Jeśli kogoś drażni to, co i jak piszę, proszę, po prostu nie czytać.
I bardzo proszę, powstrzymać się od "dobrych rad". Wiem, że radzący chcą dobrze. Widzą, że coś robimy nie tak, chcą pomóc i wydaje im się, że wiedzą jak. Tylko, że zazwyczaj nie znają kontekstu, nie znają ani nas, ani Jędrka, ani całej naszej historii. A ja jakoś nie najlepiej znoszę dobre rady.
Tak, mam problem sama z sobą. Żeby udźwignąć swoją głowę i co w niej siedzi. Czasem ledwo dźwigam. I potrzebuję wsparcia, uśmiechu, lekkości bytu, a nie kolejnych obowiązków, powinności i poczucia winy. Tego sama mam w nadmiarze.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kilka słów wyjaśnienia
Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd. Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...
-
Gdy Jędrek był mały, byliśmy na pokazie zorganizowanym przez KTA - francuskiego filmu dokumentalnego "Mam na imię Sabine" nakręc...
-
Cytat: mama_blanki w Dzisiaj o 12:56:29 nie wiem, skąd takie niedowierzanie w niektórych wypowiedziach, [...] tylko trzeba z dzieckiem s...
-
Kiedy chłopcy byli młodsi, może było to nawet przed diagnozą, czytałam im często książeczkę - wierszyk Julian Tuwima o Dżońciu. Śmieliśmy s...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz