Tydzień temu mieliśmy miłe spotkanie z terapeutą Jędrka, podsumowujące I półrocze. Generalnie dowiedzieliśmy się, że postępów na polu naukowym to nasz syn nie zrobił. W PECS'ach (komunikacja obrazkowa) znowu krok do tyłu. Jędrek ma problem z wybieraniem właściwych obrazków. Intencja komunikacyjna jest jak najbardziej, ale obrazki wybiera po omacku. Pan Łukasz mówi, że Jędrek ma problem z percepcją. Hmm, w tego typu zadaniach na pewno. Według mnie jest też brak motywacji, koncentracji.
Za to jeśli chodzi o sferę społeczną jest duży krok do przodu, duży postęp w zajęciach grupowych. Jędrek już nie biega dookoła grupy, ale skupiony uczestniczy w tym, co trzeba. I to z dużą samodzielnością, a nie na wspomaganiu (ręcznym terapeuty). I w logarytmice, i w zajęciach kulinarnych (tu chętnie, ale potrzebuje dużej pomocy przy np. krojeniu) i w zajęciach plastycznych. Pan Łukasz mówił, że w końcu widać, że zajęcia plastyczne sprawiają Jędrkowi przyjemność. Samodzielnie macza pędzelki, foremki, dłonie i co trzeba w farbkach i tworzy. Oto jego najnowsze dzieło:
Bardzo nam się podoba.
Jest też duża samodzielność przy ubieraniu się w szatni. Robi to praktycznie sam. W domu też staram się ograniczać się z wyręczaniem go, nadmiernym pomaganiem. Za to korzystać z jego pomocy. Jędrek bardzo chętnie sprząta po sobie. Gdy naśmieci, wystarczy mu już tylko powiedzieć, żeby wyrzucił wszystkie papierki do kosza i nie trzeba go ani pilnować, ani przymuszać do zrobienia tego. Pomaga też w kuchni chować naczynia. Na razie jesteśmy na etapie oduczania go chowania brudnych naczyń do szafek i wkładania ich do zmywarki. Łatwe to nie jest, ale jestem pełna optymizmu. Przede wszystkim jest wola, a że brak trochę umiejętności? Nie szkodzi. Skoro nauczył się sam zapinać zamki błyskawiczne, to jest nadzieja, że nauczy się też kiedyś ładować zmywarkę i podcierać sobie sam pupę. Na razie mamy wyczekiwany przez Piotra postęp - zamyka łazienkę, gdy do niej wchodzi ;-)
I prawie zagoiły mu się rany na rączkach. Choć pewnie tylko tymczasowo bo walczymy z tym od miesięcy. Niestety drapie, rozdrapuje, ostatnio też namiętnie liże.
Aaa, i przytył ostatnio coś bardziej. Musimy uważać bo niestety wygląda na to, że wyłączył mu się regulator, który miał do tej pory.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kilka słów wyjaśnienia
Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd. Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...
-
Gdy Jędrek był mały, byliśmy na pokazie zorganizowanym przez KTA - francuskiego filmu dokumentalnego "Mam na imię Sabine" nakręc...
-
Cytat: mama_blanki w Dzisiaj o 12:56:29 nie wiem, skąd takie niedowierzanie w niektórych wypowiedziach, [...] tylko trzeba z dzieckiem s...
-
Kiedy chłopcy byli młodsi, może było to nawet przed diagnozą, czytałam im często książeczkę - wierszyk Julian Tuwima o Dżońciu. Śmieliśmy s...
Jakie cudne wieści. Tak trzymać :)
OdpowiedzUsuńPalemka wielkanocna a la Chagall rewelacyjna.
Ważne, że chce się porozumiewać. Co to znaczy, że obrazki wybiera po omacku? Nie powiedziałabym, że ma kłopoty z percepcją, tylko, że nie czyta obrazków - może nie ma jeszcze do końca ukształtowanych pojęć?
OdpowiedzUsuńRany na rączkach to frustracja spowodowana niewystarczającą umiejętnością komunikowania się - w ten sposób rozładowuje emocje. Drapie się bo ranka swędzi a liże, bo pewnie przynosi mu to ulgę. Proszę przejrzeć spam czy nie będzie tam wiadomości ode mnie - w tytule podam nazwę bloga