Taki miły weekend. Wczoraj rano pojechaliśmy na basen. Jędrek promieniał. Pływał, cieszył się. Pani Halina zauważyła, że lepiej wykonuje polecenia. Reaguje! Nie tak do końca, ale trochę. Czasem mam wrażenia reaguje z poślizgiem. Na przykład pani Halina mówiła, żeby popłynął na plecach. Andrzej go też zachęcał, ale jakoś nie wyszło. Za to jak płynął w drugą stronę zauważyłam, że kilkakrotnie podpłynął na plecach.
Potem pojechaliśmy sobie we trójkę (bo Piotrek skręcił nogę) na rowery. Zimno było, więc ubraliśmy się na cebulkę, żeby nie zmarznąć. Fajnie było. I gofry w parku na Plantach jak zawsze smaczne.
A dziś wybrałam się z Jędrkiem na bardzo długi spacer. Pozostali dwaj moi chłopcy zostali w domu (Piotrek ze skręconą nogą, Andrzej z bolącym uchem). A my z Jędrkiem maszerowaliśmy. Cudny z niego piechur. Nie marudzi. Nie gada ;-) Idzie dzielnie i to jeszcze za rękę (nie zwiewa). Poszliśmy do parku. Sprawdzić, czy gofry dalej smaczne ;-) I poszuraliśmy w liściach. Pięknie było. Naprawdę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I minął kolejny rok
Koniec roku skłania do podsumowań, więc opowiem, co u nas. W lipcu Jędrek skończył 20 lat. Tamten rok szkolny był największym koszmarem w n...
-
Gdy Jędrek był mały, byliśmy na pokazie zorganizowanym przez KTA - francuskiego filmu dokumentalnego "Mam na imię Sabine" nakręc...
-
Cytat: mama_blanki w Dzisiaj o 12:56:29 nie wiem, skąd takie niedowierzanie w niektórych wypowiedziach, [...] tylko trzeba z dzieckiem s...
-
Kiedy chłopcy byli młodsi, może było to nawet przed diagnozą, czytałam im często książeczkę - wierszyk Julian Tuwima o Dżońciu. Śmieliśmy s...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz