No i jak tam Jędrek w nowej szkole? Zewsząd słychać to pytanie.
A ja bardzo ostrożnie podchodzę do odpowiedzi. Nauczona zeszłorocznym doświadczeniem, kiedy po pierwszym tygodniu bardzo się cieszyliśmy, za to im dalej tym było gorzej, teraz czekam i nie nastawiam się ani na to, że jest dobrze, ani że źle.
Pierwszego dnia Jędrek szedł i wracał ze szkoły nieswój. Widziałam oznaki pewnego zagubienia. Potem coraz lepiej. Wesolutko do szkoły, wesolutko ze szkoły. W domu w dzień żadnych oznak odreagowywania. W szkole - ośrodku niby dobrze, ale codziennie (oprócz wczorajszego dnia) awanturkę urządził. Noce - niedobre. Znów budzi się o 3, 4 albo i gorzej. Niestety czasem jest nocna awantura:( Choćby po tym rozpoznaję, że stan nie jest stabilny.
Ale dajmy mu czas na oswojenie się. Dajmy mu czas i dużo cierpliwości.
Dziś mamy pierwszą dłuższą rozmowę z terapeutką Jędrka. Może być mi ciężko bo wieści na pewno nie będą tylko takie, jakie chciałoby się słyszeć. Ale damy radę:)
piątek, 7 września 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kilka słów wyjaśnienia
Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd. Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...
-
Gdy Jędrek był mały, byliśmy na pokazie zorganizowanym przez KTA - francuskiego filmu dokumentalnego "Mam na imię Sabine" nakręc...
-
Cytat: mama_blanki w Dzisiaj o 12:56:29 nie wiem, skąd takie niedowierzanie w niektórych wypowiedziach, [...] tylko trzeba z dzieckiem s...
-
Kiedy chłopcy byli młodsi, może było to nawet przed diagnozą, czytałam im często książeczkę - wierszyk Julian Tuwima o Dżońciu. Śmieliśmy s...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz