Jest coraz gorzej.
W tej chwili to ja już nie wierzę w żadne pozytywne rozwiązanie. No chyba, że w szczęśliwy wypadek lotniczy.
Nijak nie moge pojąć, dlaczego Pan Bóg nam zsyła takie cierpienie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kilka słów wyjaśnienia
Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd. Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...
-
Gdy Jędrek był mały, byliśmy na pokazie zorganizowanym przez KTA - francuskiego filmu dokumentalnego "Mam na imię Sabine" nakręc...
-
Cytat: mama_blanki w Dzisiaj o 12:56:29 nie wiem, skąd takie niedowierzanie w niektórych wypowiedziach, [...] tylko trzeba z dzieckiem s...
-
Kiedy chłopcy byli młodsi, może było to nawet przed diagnozą, czytałam im często książeczkę - wierszyk Julian Tuwima o Dżońciu. Śmieliśmy s...
Kochana Haniu!Pamiętam jak ze swoim autystycznym synem10lat temu pojechaliśmy na super wakacje do WŁOCH.Miałam wrażenie do reszty nam"OSZALAŁ". Podobno stało się to przez nadmiar bodźców.Twoje myśli są mi bardzo bliskie.Po przyjeździe,myślę,że odetchniesz z ulgą.Masz cudownego męża i starszego wspaniałego syna i tego się trzymaj a Jędrek uspokoi się jak będzie już u siebie.Nic na siłę.Ściskam CIĘ BARDZO SERDECZNIE!
OdpowiedzUsuńHaniu, trzymajcie się. Współczuję i wysyłam moc dobrych myśli!
OdpowiedzUsuńOstatnio (choć u nas trudne zachowania nie są tak nasilone, jak u Jędrusia) doszłam do wniosku, że cały czas i energię wkładamy w pomoc dziecku, a powinna być jakaś terapia dla rodziców, żeby nie zwariować, ech ...
Witam:)Polecam stronę inertnetową "fundacja być bliżej siebie"....jeszcze jedna terapia która w Stanach robi furorę.Mama 10 letniego autystyka:)
OdpowiedzUsuńPani Haniu!!! przerazila mnie Pani,co sie znowu stalo? przeciez byla Pani zachwycona wyjazdem i pierwsze wpisy byly optymistyczne.Zgadzam sie z Pania,ktora napisala do Pani wczesniej komentarz,ze to nadmar bodzcow tak wplynal na synka.Wszystko sie uspokoi.Ma Pani naprawde wspanialego MEZA(duzo ukolnow dla Niego) i cudownego starszego synka.Niech Pani dla nich zyje i bedzie usmiechnieta,a Jedrkowi odpusci.Prosze wyjasnic wszystko co sie stalo na mojego e-maila lub na blogz bo prosze mi wierzyc duzo ludzi Wam dobrze zyczy i sie o WAS troszczy.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHanka !!! wez się w garść!! jestes na super wakacjach,ale Jędrek chyba tak tego nie przyjmuje....może dzieciak mysli ze juz tu zostanie?? Tłumacz mu za ile dni wraca...u nas to się sprawdza..Nie wkurzaj się i nie pokazuj swojej słabosci bo te małe diabliki widzą to...i wykorzystują...Nie mądrze się...mój Bartek jest chyba bardziej "ułozony" choc czasami tez daje nam niezle popalic...choć nie wiem co się stało to trzymaj się mocno,Kochana...
OdpowiedzUsuńPotwierdzam- autysta nie lubi nowości, niespodzianek, a dla niego taka wyprawa to prawdziwa rewolucja, stąd pewnie to zachowanie.Proszę pomyśleć o starszym dziecku-jemu też się należały super wakacje, a po powrocie na pewno młodszy się wyciszy, głowa do góry:-)
OdpowiedzUsuńZ blogu Śp.Anny GIMLEWICZ:"Wszystko to co przeżywamy może być potraktowane albo jako nie szczęście,albo jako łaska.Przeżywając ten czas jako nieszczęście,giniemy pod jego ciężarem.Przeżywając ten czas jako łaskę stajemy się,jakby artystami historii."
OdpowiedzUsuńKS.Józef Tischner
no kurde, byle do powrotu do domu, tam będzie lepiej;) ściskam Was i kciuki!
OdpowiedzUsuńmoze to pocieszy: pojechaliśmy kiedyś na kilka dni z naszym autikiem na Mazury, miało być wspaniale a tymczasem horror, bał sie wejść do jeziora, nie chciał zasnąć w domku, w nocy - ani jedna nieprzespana. Nie mam pojęcia dlaczgo ... ???. A rok temu nad morzem super, kąpiele i noce ok. Nie potrafię tego wytłumaczyć. Może wtedy na Mazurach coś mu nie mu nie pasowało, bał się czegoś? Może Jędrek tęskni za domem albo są tłumy ludzi, które go przerażają. Moje dzieci np. nie lubią przeludnionych miejsc. Weź się w garść pamiętaj o starszym synu jemu naprawdę należą się super wakacje za to że jest takim fajnm bratem
OdpowiedzUsuń