Weekend minął nam mile i spokojnie. Jędrek radosny, fajny. Mam wrażenie, że szpital i narkoza podziałały na niego nawet korzystnie. Podobne wrażenie miałam również po poprzednich narkozach. Czy to możliwe? Snujemy z Andrzejem jakieś dyletanckie hipotezy, że może w czasie narkozy resetuje mu się mózg i działa to korzystnie na jego system nerwowy? Owszem w szpitalu po wybudzeniu był zły i się wściekał, ale w domu jest radosny i fajny. Kontaktowy, chętny do zabawy (również z babcią). I fajnie pracował ze mną.
Próbuję wrócić z nim do podstaw, robić rzeczy nie za łatwe i nie za trudne. Mam bowiem wrażenie, że w terapii Jędrka terapeuci proponują mu albo rzeczy zbyt łatwe i w koło te same, albo za trudne (i za dużo tego).
Próbuję uczyć Jędrka nazywać różne rzeczy. On doskonale zna nazwy, ale problemem jest ich samodzielne wypowiedzenie. Ostatnio znowu usłyszałam, że jest to typowe dla afazji (uszkodzonej struktury? ale czego? powinnam poszukać, poczytać o afazji). Dwie logopedki proponowały mi, by Jędrkowi dawać początek słowa, podpowiadać. No więc tak robię. Jak widzę, że ma problem, że nie jest w stanie sam zapoczątkować to podpowiadam mu pierwszym dźwiękiem (czasem całą sylabą), a czasem tylko ruchem warg. Fajnie to idzie, Jędrek fajnie współpracuje. Pracujemy banalnie na obrazkach z serii "Od obrazka do słowa" (jakby ktoś potrzebował, służę pomocą ;) Mam rozpiskę, jak wprowadzać język metodą prof. Cieszyńskiej, co po czym. Ale na razie jesteśmy na etapie rzeczowników i czasowników w formie podstawowej. Doszłam do wniosku, że po co mam mu wprowadzać odmiany, jak on ma jeszcze problem z wypowiedzeniem słów w formie podstawowej i im tego będzie więcej, tym będzie większy mętlik. Mam wrażenie też, że Jędrkowi nie tyle słuchanie pomaga, co powtarzanie. Gdy słucha tego z dyktafonu, to nie za bardzo chce powtarzać, wyłącza się. Gdy zaś jego praca polega na tym, że ma powtórzyć po mnie, albo odpowiedzieć na pytanie, to ładnie współpracuje. Oczywiście pracujemy krótkimi sesjami, żeby za bardzo go nie znużyć i nie wkurzyć. Zobaczymy dokąd nas to zaprowadzi, czy będzie jakiś postęp, czy kręcenie się w kółko. Bo powtarzać powtarza, odpowiada na pytania z podpowiedzią, ale mnie chodzi przecież o samodzielne odpowiedzi. Czasem się zdarzają, ale rzadko. Widzę owszem postęp w stosunku do tego, co było jakiś czas temu, ale jeszcze długa droga przed nami do samodzielnego odpowiadania USTNIE na pytania typu: Kto to? Co to? co robi?
Zauważam też postęp w pracy Jędrka typu podawanie obrazków i w pisaniu na alfabecie. Jest samodzielniejszy. Zastanawiam się jakby tu alfabet wykorzystać do komunikacji, czy Jędrek jest już na to gotowy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kilka słów wyjaśnienia
Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd. Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...
-
Gdy Jędrek był mały, byliśmy na pokazie zorganizowanym przez KTA - francuskiego filmu dokumentalnego "Mam na imię Sabine" nakręc...
-
Cytat: mama_blanki w Dzisiaj o 12:56:29 nie wiem, skąd takie niedowierzanie w niektórych wypowiedziach, [...] tylko trzeba z dzieckiem s...
-
Kiedy chłopcy byli młodsi, może było to nawet przed diagnozą, czytałam im często książeczkę - wierszyk Julian Tuwima o Dżońciu. Śmieliśmy s...
Witam!
OdpowiedzUsuńPrzypadkiem znalazlam ten blog .
Dodam kilka slow .
Po narkozie jest zwykle lepiej gdyz dziecko nie jadlo a po wybudzeniu dostalo kroplowke w postaci glukozy .Dzieci z autyzmem maja problem z glukoza i regulacja jak rowniez z podaza do mozgu .Trawienie weglowodanow nie jest kompletne .
Podanie dozylne daje boost mozgowie .Mozna podawac skrobie kukurydziana z woda na surowo aby wyregulowac poziom glikogenu i odciazyc trzustke .
Inna sprawa z tymi terapiami .
Nalezy odpuszczac sobie i ronbic to pulsacyjnie .trzy miesiace intensywnie a trzy bez .Wtedy organizm moze przswoic sobie wiedze .
Inna sprawa to suplementy typu organoterapia , Cortexin dziala na afazje rewelacyjnie .
Zbadaj syna w kontekscie CAPD w Kajetanach i zakup Edulinka .
Innym sposobem jest aparat sluchowy na lewe ucho z zakresu 30dB i nizsze .
Nasze dzieci maja slelktywna gluchote niskich tonow .
To oznacza ze slysza prawie normalnie , ale to prawie oznacza ze nie slysza SIEBIE!!w niskich tonach .
Dlatego maja problem w powtarzaniu , bo siebie nie slysza!
Przerabiam to codziennie .
Moja corka nosi aparat ktory pomga jej rozumiec swiat .
Dzieki niemu sluszy dzwieki typu ..kroki za soba , rower ktory ja mija , szept ,etc.
MJ