Po dzisiejszym dniu wiem jedno: Jarosława słuchać trzeba. Kreta, oczywiście. Ostrzegał wczoraj w TV, że będzie padał ostro śnieg i kto mu wierzył? W Białymstoku chyba nikt. Rano coś tam ledwie prószyło. Zajęcia mieliśmy ustawione pięknie. 14.30-15.15 - biofeedback. 16.15 - wczesne wspomaganie (logopeda). 17.00 - wczesne wspomaganie (SI). Z biofeedbacku na wczesne wspomaganie mamy jakieś 15 minut do 30 w porach szczytu. A więc mieliśmy zapas nawet 30 minut przerwy. Cha cha! - zaśmiał się gromko Jarosław. Chłopaki jechali ponad 2 godziny (2h15). Do logopedy nie zdążyli, oczywiście, na SI na połówkę (ale pani Gosia litościwie zrobiła mu ponad półgodzinne zajęcia :). Żeby człowiek się Jarosława słuchał, to by z domu nie wyszedł wcale, tylko wlazł pod koc, herbatki się ciepłej napił, film obejrzał.
Przy okazji przypomniało mi się jak w tamtym roku w takie właśnie dni jeździliśmy do Warszawy i Krakowa. Szaleńcy. Wtedy mi nie przyszło do głowy, by nie jechać. Teraz jestem coraz bliższa opcji by sobie czasem odpuścić.
PS. A z tego, co słyszałam w Wiadomościach wynika, że w pozostałej części kraju było dziś gorzej jak w Białymstoku. Proponuję nie wychodzić z domu ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kilka słów wyjaśnienia
Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd. Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...
-
Gdy Jędrek był mały, byliśmy na pokazie zorganizowanym przez KTA - francuskiego filmu dokumentalnego "Mam na imię Sabine" nakręc...
-
Cytat: mama_blanki w Dzisiaj o 12:56:29 nie wiem, skąd takie niedowierzanie w niektórych wypowiedziach, [...] tylko trzeba z dzieckiem s...
-
Kiedy chłopcy byli młodsi, może było to nawet przed diagnozą, czytałam im często książeczkę - wierszyk Julian Tuwima o Dżońciu. Śmieliśmy s...
na dolnym śląsku sypnęło i to sporo....
OdpowiedzUsuńrano jak o 6.00 wyjechałam z mojej wiochy do wrocka to była na drodze jedna koleina i tylko modliłam sie, żeby nic z naprzeciwka nie jechało i że nie musiałam w zaspę wjeżdzać z tej koleiny;)