W tym tygodniu odpoczywamy w domu przed kolejnymi wyjazdami. Mam nadspodziewanie dużo czasu :) Mogę sobie to i owo zaobserwować i przemyśleć. Z wyciąganiem wniosków jest gorzej ;) Niemniej odczuwam i obserwuję zmiany u Jędrka. Dziś na zajęciach (z programu Fundacji Nadzieja i Szansa) pani pedagog stwierdziła, że widać zmiany - duży postęp w artykulacji i w reagowaniu na polecenia. Ja też to zauważam! Po powrocie z turnusu i wakacji widzę dużą zmianę. Jędrek jest bardziej kontaktowy, chętniejszy do współpracy. Reaguje na polecenia z życia, typu: zanieś to do kuchni, daj gryza, przynieś, podaj. I to często gęsto bez żadnego wskazywania, popychania go ku działaniu. Przy pracy stolikowej jest bardziej naturalny, nie taki drewniany. Ładnie słucha, powtarza słowa, wspólnie ze mną czyta opowiadanka do obrazków. Ale robi też inne zadania, takie, z którymi często się mordowaliśmy. I robi to samodzielnie, bez "tykania" go (wspomagania). Dziś np. ułożył mi pięknie Lotto Misie rysie. Są tam 4 plansze, na każdej 6 obrazków zwierząt a na te plansze układa się małe kartoniki z danymi zwierzętami. Niby banalne, ale w czerwcu mordowałam się któregoś razu z Jędrkiem z 1 planszą i myślałam, że wyjdę z siebie. Dziś ułożył samodzielnie 4 plansze na raz. Pięknie patrzył, szukał, kładł i nic go nie musiałam tykać. Dziś całkiem nieźle pracował u pani pedagog. Robiła z nim różne banalne rzeczy, ale tak jak ona słusznie zauważyła: problem Jędrka nie polega na tym, że on tego nie wie, nie potrafi, tylko, że nie ma w nim motywacji by reagować, by robić takie rzeczy. No i teraz pytanie, czy ta pozytywna zmiana będzie trwała czy to tylko taka chwila. I co spowodowało ten postęp, czy odpoczynek, czy turnus? Fakt, zawsze w wakacje Jędrek robi widoczne dla mnie pewne postępy. Oby tak dalej.
Co jeszcze? Obserwuję fajny postęp w relacjach Jędrka z Piotrkiem. Jędrek bardziej reaguje na Piotrka, świetnie się bawili zaraz po powrocie do domu. W ogóle zapomniałam napisać, że Piotrek dba o swojego brata. Na ile potrafi. Na wakacjach nad jeziorami miał swoje pieniądze (na drobne smakołyki) i zawsze gdy kupował coś dla siebie, kupował też coś za swoje pieniądze dla Jędrka. Mimo, że nic takiego mu nie sugerowaliśmy. A i w Jędrku obserwuję coraz większe wyjście w stronę Piotrka np. przytulanie się do niego, czego wcześniej nie było.
Dziś obcięliśmy Jędrkowi włosy, maszynką. Było super. Bezboleśnie. Trochę tam parę razy zamarudził, ale niezbyt mocno i nawet nie wiem, czy bardziej nie dlatego, że miał schowane ręce i to go chyba drażniło.
Próbuję się z Jędrkiem trochę porozumiewać za pomocą napisów Tak-Nie, ale jak na razie jest to mało wiarygodne bo Jędrek często odpowiada byle jak. Niemniej po sytuacji niedzielnej z pizzą i naszej "rozmowie" według której Jędrkowi się w pizzerii nie podobało bo za mało było pizzy, odpowiadałam o tym Andrzejowi i Piotrkowi. Jędrek po raz kolejny przy Piotrku potwierdził zeznania. Po południu poszliśmy do pizzerii i zamówiliśmy ogromną pizzę. Po powrocie do domu Jędrek odpowiedział mi na moje pytania, że w pizzerii i owszem mu się podobało, ale gdy spytałam, czy najadł się, czy było dostatecznie dużo pizzy tym razem, to znowu odpowiedział, że NIE i śmiał się przy tym szelmowsko. Stwierdziłam, ze robi sobie ze mnie jaja, spytałam, czy ma poczucie humoru - potwierdził (a podobno autyści nie mają, w co ja nie wierzę). Nie wiem, jak jest prawda, ale sytuacja była fajna.
Co jeszcze u nas w tym tygodniu. Chłopaki jeżdżą na hipoterapię, codziennie. Jędrek jest cały happy, bardzo to lubi. Byli też w centrum zabaw Fikoland, ale coś nam się wydaje, że nam powoli dzieci wyrastają z takich rozrywek.
Fajny mamy tydzień. Dobrze jest czasem pobyć w domu.
czwartek, 29 lipca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I minął kolejny rok
Koniec roku skłania do podsumowań, więc opowiem, co u nas. W lipcu Jędrek skończył 20 lat. Tamten rok szkolny był największym koszmarem w n...
-
Gdy Jędrek był mały, byliśmy na pokazie zorganizowanym przez KTA - francuskiego filmu dokumentalnego "Mam na imię Sabine" nakręc...
-
Cytat: mama_blanki w Dzisiaj o 12:56:29 nie wiem, skąd takie niedowierzanie w niektórych wypowiedziach, [...] tylko trzeba z dzieckiem s...
-
Kiedy chłopcy byli młodsi, może było to nawet przed diagnozą, czytałam im często książeczkę - wierszyk Julian Tuwima o Dżońciu. Śmieliśmy s...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz