Co robiliśmy u Asi? Głównie Jędrek czytał z Asią zeszyty, które zrobiłam i nagrywali je. Czytali też i nagrywali opowiadania do obrazków. Jędrek odpowiadał karteczkami i słownie na pytania do tych opowiadań. Żeby mnie wszyscy dobrze zrozumieli podkreślę: Jędrek sam spontanicznie jeszcze nie mówi, ale dużo powtarza, czasem samodzielnie odpowiada na pytania, trochę sam czyta. Mam parę nagrań, to je zamieszczę sobie na pamiątkę i ku pamięci, innym ku lepszemu zrozumieniu na jakim etapie jest Jędrek. Szczerze mówiąc czasem patrzyłam na Jędrka na tych zajęciach i myślałam, że to zupełnie inne dziecko niż na zajęciach w Białymstoku. Tam nie poda czerwonego klocka, gdy do wyboru ma 3, tu odpowiada na pytania mając 10 karteczek do wyboru. Oczywiście nie zawsze, tu też Jędrek nie zawsze robi co trzeba. Czasem się zacina, czasem buntuje. Na tym turnusie też niektóre zajęcia były bardziej zbuntowane, bez chęci współpracy ze strony Jędrka. Niemniej ogólny bilans jest korzystny.
Muszę też pokornie wyznać, że dopiero na tym turnusie doceniłam zajęcia Szymona. Do tej pory jakoś nigdy nie doceniałam pracy fizjoterapeuty, nie mówiąc już o tym, że nie wydało mi się by Jędrek tego jakoś szczególnie potrzebował. Ale gdy zobaczyłam, jak Jędrek się poddaje Szymonowi, jak pozwala mu robić masaże uszu, buzi itd (gdzie innym do tej pory dotknąć się nie dawał), to po prostu: chylę czoła. A jak sobie jeszcze posłuchałam co z czym jest powiązane np. taka ręką z mową, to już jestem przekonana, że bardzo to się Jędrkowi przyda. Oczywiście praca Szymona nie polega tylko na masażach. To jest też niezła praca - ćwiczenia dla Jędrka. Nie znam się na tym, więc nie będę się rozpisywać, jak ktoś chce naukowo, to może poczytać na stronie Pierwszego słowa.
Ja wróciłam zachwycona. Jędrkowi też było tam dobrze. Jeśli ktoś by by mnie spytał o efekty turnusu, to powiem, że jestem przekonana, że są. Oczywiście nie powiem, że po jednym turnusie Jędrek poczynił takie czy inne wielkie postępy, aczkolwiek w moim i terapeutów przekonaniu poczynił pewne postępy, ale na wielki widoczny efekt trzeba poczekać, to jest praca długofalowa, ale wierzę że te turnusy będą bardzo owocne. Nasz następny turnus 2 tygodniowy za miesiąc.
A na razie kilka zdjęć:
Jędrek z Szymonem
Na Weronice.
Asia, Szymon, Emi i my.
tak sobie myslę, że Wasz blog to nadaje się na publikację ale taką książkową....
OdpowiedzUsuńmoże myślałaś czasem o tym?
piszesz tak lekko, że bardzo przyjemnie sie to czyta, oczywiście mając na uwadze, że to nie fikcja tylko czasem trudna do przyjęcia rzeczywistość....
Hehe, Sardynko, a kto by chciał czytać taką książkę? Bloga mało kto ma ochoty, choć za darmo (a książkę trzeba kupić;) A poza tym w książce jest początek i zakończenie a u nas zakończenia jeszcze nie ma, jakiekolwiek by ono nie było. Poza tym do napisania książki to trzeba mieć talent i coś do przekazania, a nie tylko lekkie pióro. Ale myślałam sobie, że coś do przekazania to ja nawet mam i może na starość napiszę autobiograficznego i anonimowego bloga (anonimowego co by móc być szczerą do bólu; na tym blogu jestem szczera, ale wiele rzeczy przemilczam, z różnych powodów).
OdpowiedzUsuń