W tym tygodniu zaniedbałam regularne
pisanie. Jakoś tak mi się nie chciało. Na szczęście prawie
wszystko szło zgodnie z planem.
W poniedziałek chłopcy pojechali na
zajęcia z wczesnego wspomagania do pani logopedy i na SI. Obie panie
Jędrka chwaliły.
We wtorek, środę i czwartek –
basen. Andrzej twierdzi, że Jędrek poczynił już takie postępy,
że będę zdumiona jak go zobaczę w wodzie.
Dziś też byli na zajęciach z
wczesnego wspomagania w z panią psycholog. I generalnie Jędrek
pracował dobrze. Co prawda przy niektórych zajęciach był
„odjechany” (najwyraźniej nudziło go wkładanie zwierzaków do
drewnianej układanki), ale za to np. przy nawlekaniu koralików cały
się koncentrował i świetnie robił to zadanie sam. Bardzo też
spodobało mu się układanie wieży z kubeczków (czasem mu
wychodziła co prawda Krzywa Wieża w Pizie, ale ważne, że się
nie przewracała;) Generalnie to te zajęcia miałyby sens, gdyby...
nie odbywały się raz w miesiącu. Wtedy pani miałaby okazje lepiej
poznać Jędrka.
Tak czy siak, cieszy mnie, że Jędrek
chodzi z przyjemnością na wszystkie zajęcia z wczesnego
wspomagania. No i basen! To jest strzał w dziesiątkę.
Tylko praca w domu leży odłogiem od
poniedziałku. W jedyny wolniejszy wieczór, czyli wczoraj Jędrek
był zmęczony (bo wstał o 4 rano), a mnie bolały zęby
(tradycyjnie po wizycie u dentysty). W pozostałe wieczory musiałam
chodzić na rady (czy też jedną radę;) i wywiadówki (dwie). Więc
proszę o usprawiedliwienie.
Chciałam też podziękować wszystkim
za słowa wsparcia. Jako, że rozesłaliśmy wici o 1 %, trochę
ludzi się do mnie odezwało. Dziękuję Wam, nie tylko za obiecaną
pomoc, ale i za każde dobre słowo. Nie wyobrażacie sobie, jak
bardzo jest mi ono potrzebne, jak bardzo jestem Wam za nie wdzięczna.
Niektórzy mówią, czy piszą mi o
postępach Jędrka, że widać, że się ładnie rozwija itd. Nie
wiem, staram się o tym nie myśleć, tylko robić swoje. Bo gdy
zaczynam myśleć, to zaczynam porównywać, widzieć, jak daleko nam
do normalności, którą nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle dogonimy.
Dlatego robimy co możemy, cieszymy się, z tego, co jest, z naszych
małych postępów i tyle. Nie możemy przecież zamartwiać się
negatywnymi stronami życia.
PS. A KTA mnie znowu wkurza. Oj wkurza
tak bardzo, że kiedyś nie wytrzymam i napiszę wszystko, co o nich
sądzę.
PS2. Andrzeja KTA też wkurza. I to jak!
Dwa dni temu natrafilam na bloga. Ot poczytam. Lubie czytac o autyzmie i dzieciach autystycznych. Nie jest to ciekawosc, podgladactwo czy chec litowania sie. Sama mam autystycznego syna. Nasz sytuacja jest o tyle lepsza, bardziej komfortowa, ze mieszkamy w Holandii gdzie autyzm "oswojono" przez szkoly dla dzieci autystycznych. Jeden stres - wielki stres mniej. Doswiadczona kadra, okolo 10 dzieci w klasie - klasy dobrane nie wiekowo lecz rozwojowo.
OdpowiedzUsuńDzis opowiedzialam mojemu synowi o Jedrku. Bardzo byl ciekawy. Wypytywal. Kiedy mu powiedzialam o Jedrka problemach z artykulacja, powiedzial: och wszystko bedzie dobrze. Bedzie dobrze mowil.
Chcialabym zeby byl malym prorokiem.
Ian ma teraz 10 lat.
Serdecznie pozdrawiamy.
hej czytam was juz od jakiegos czasu, tak jak inne blogi o autyzmie bo interesuje sie tym zaburzeniem. gratuluje wytrwalosci do pracy i podziwiam. chcialam tylko o cos zapytac. wiem ze wasz syn potrzebuje wiecej czasu i pomocy niz inne dzieci w tym wieku, ktore potrafia sie same bawic. ale czy to nie za duzo jak na 5-latka: przedszkole, basen, terapie, praca w domu. nawet w weekendy. ja mam 23 lata a i tak po 8 godzinach pracy jestem padnieta i chce odpoczac. a co dopiero dziecko, od ktorego caly czas cos chca. to tyko moja tak watpliwosc
OdpowiedzUsuńHaniu ,nie tylko ciebie wkurzają ale niestety mało kto ma odwagę żeby się im sprzeciwic..Niestety.Ja pasuje nie chce miec z nimi do czynienia,to bardzo nie ładnie jak jednemu dziecku daje sie 40 bezpłatnych godzin a drugiemu 10 .O innych ich grzeszkach nie napiszę ale te ich sprawy...
OdpowiedzUsuńHaniu, Jędrek będzie mówił, zobaczysz, na pewno.
OdpowiedzUsuńA, i jak pojedziesz kiedyś z chłopcami na basen, trzaśniesz proszę Jędrulowi jakiegoś filmika?...
OdpowiedzUsuńWitam.Mój synek teraz ma 11 lat i też jest dzieckiem autystycznym.W wieku 6 lat prawie nic nie mówił a teraz proszę żeby przestał na chwile bo ciągle coś czyta lub opowiada.Jędrek tez zacznie mówić- cierpliwości.
OdpowiedzUsuń