Dziś Andrzej nie zdążył z Jędrkiem na basen. Dalej jestem z tego powodu niepocieszona.
Jędrek przewrócił się tuż przed klatką i ma siniola na czole. Nie mogę patrzeć na biedaka, choć wiem, że od tego sie nie umiera.
Miałam dziś Radę, więc cały wieczór nie było mnie w domu, a tym samym nie było komu z Jędrkiem popracować.
Pozostaje mi mieć nadzieję, że choć w przedszkolu było dobrze, coś się działo. Może ćwiczył na korekcyjnej? Bo co do rytmiki, to nie mam większych nadziei.
Dzień bez jakiejkolwiek formy terapii wydaje mi się dniem straconym. Zwłaszcza jeśli nie był on w planach dniem odpoczynku.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I minął kolejny rok
Koniec roku skłania do podsumowań, więc opowiem, co u nas. W lipcu Jędrek skończył 20 lat. Tamten rok szkolny był największym koszmarem w n...
-
Gdy Jędrek był mały, byliśmy na pokazie zorganizowanym przez KTA - francuskiego filmu dokumentalnego "Mam na imię Sabine" nakręc...
-
Cytat: mama_blanki w Dzisiaj o 12:56:29 nie wiem, skąd takie niedowierzanie w niektórych wypowiedziach, [...] tylko trzeba z dzieckiem s...
-
Kiedy chłopcy byli młodsi, może było to nawet przed diagnozą, czytałam im często książeczkę - wierszyk Julian Tuwima o Dżońciu. Śmieliśmy s...
Haniu!Nie zadręczaj się w ten sposób i tak dokonujesz cudów z Jędrusiem.Nie jesteś w stanie przeskoczyć samą siebie!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!!!