telefoniczną męża z siostrą. Mówi mąż: „A dziś to byliśmy tylko na
basenie z Jędrkiem (i u ortodonty z Piotrkiem)”. No tak, tylko
jedne zajęcia i w dodatku basen, to w zasadzie nic. Hehe. Czyżbyśmy
się przyzwyczajali do wersji 2-3 zajęcia po południu? Eee, nie
przesadzajmy.
W każdym bądź razie na basenie było dobrze. Jędrek w dalszym ciągu
nie chce płetw. Ja się śmieję, że usłyszał jak mówiliśmy do
Piotrka, że na kartę pływacką trzeba przepłynąć kilka basenów
bez płetw i postanowił trenować;) A tak naprawdę, to nie wiemy
czemu.
Poza tym pracowaliśmy w domu nad artykulacją. Powtarzaliśmy zdania
typu:
Mam jabłko.
Mama daje misia.
Pije mleko.
Obrazki-zdjęcia naszej rodziny zrobiliśmy parę miesięcy temu (całą
serię takich zdjęć). Wtedy Jędruś pracował na nich powtarzając
za pomocą MTG - Manualnego Torowania Głosek, teraz robi to
samodzielnie.
Jutro będziemy powtarzać zadnia typu:
Mama ma czapkę.
Tata ma psa.
itp. itd. Przyznam, że Jędrek nie robi tego zbyt chętnie. Znudziło mu
się (robił to samo na ostatnich zajęciach). Zwłaszcza niechętnie
mówi: mama, mam, a nawet ma. Za to, gdy tak sobie mówię – pytam:
Jędrek co masz? pokazując na jego ucho, chętnie powtarza: Mam
u-cho.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz