niedziela, 8 listopada 2009

Pozytywnie


Dziś
postanowiłam napisać dwie notatki: jedną optymistyczną- relację
z ostatnich 3 dni i drugą mniej optymistyczną, w której zamierzam
ponarzekać na ciężki los rodzica dziecka autystycznego. Zacznę od
pozytywów.



W
czwartek tata nie zdążył z Jędrkiem na basen, ale za to jak można
było przeczytać 2 notatki niżej, Jędrek miał okazję
poprezesować i zwędzić pączka. Potem byli na zajęciach z
Weroniki, na których tradycyjnie w tym roku było dobrze.
Nieodmiennie nas to cieszy i zachwyca:)



A
basen, wredna mama, kazała odrobić w następnym tygodniu. Jestem
heterą.



W
piątek rano rozmawiałam z panią Jędrka w przedszkolu (takie mam
godziny pracy w tym roku, że rzadko ja widzę). Powiedziała mi
bardzo optymistyczną rzecz. Mianowicie na któryś ostatnich
zajęciach z korekcyjnej, Jędrek tak pięknie i samodzielnie ćwiczył
w parze z dziewczynką, że obie panie (prowadząca zajęcia i pani
Agnieszka) były zdumione i zachwycone. Do tego stopnia, że aż pani
Agnieszka zamierzała do nas mailować. Ponadto panie już wiedzą,
że Jędrek powtarza wyrazy sylabami, tak, że przy sprawdzaniu
obecności nie mówi już TU, tylko O-BE-(c)NY. Poza tym dzieci
podobno ciągle Jędrka proszą by coś powtórzył:) Fajne te
dzieciaki.



Wczoraj
też byliśmy na zajęciach w Warszawie. Jędruś jechał i szedł na
nie bez żadnych płaczów, żali a nawet krzywienia się (zarówno
na pierwsze jak i drugie zajęcia). I na zajęciach też stosunkowo
mało pojękiwał i się żalił. Najbardziej jak mu coś nie
wychodził, wtedy zaczyna się żal lub protest. Strasznie ambitny
ten nasz syn. Bo w sumie to mu fajnie szło, ale on nie lubi
najmniejszego: nie, powtórz. Ćwiczył czytanie sylab z
podpowiedziami, typu: zęby, dzióbek, policzki itd. (tajny szyfr;),
większość wychodziła nawet już bez podpowiedzi mimicznych.
Ćwiczył sylaby zamknięte typu: AN, a potem takie typu: TAM, BAN
(ładnie przedłużał samogłoskę i łączył z kolejną
spółgłoską). Czytał -powtarzał też proste zadania, typu : MA
MI-SIA na zdjęciach, które kiedyś porobiłam Piotrkowi (chyba mu
się podobały). Fajnie było. Szkoda,
że następne zajęcia dopiero za 3 tygodnie :( Asia nie może
wcześniej.



Dziś
rano chłopcy bawili się na basenie. Jędrek najpierw pięknie
przepłynął basen, a potem się lenił. Cały Jędrek! Musi zostać
prezesem albo wynalazcą.



Dziś
też sporo pracowaliśmy w domu. Jędrek pomagał mi wyciągać
pranie z pralki (dobrze mu szło, nawet nie wpadł do środka, a
musiał się trochę nagimnastykować i nawet chętnie to robił),
Podawał mi też pranie do wieszania, ale to już mniej chętnie.



A gdy
powiedziałam, że musimy popracować, to poszedł do pokoju i usiadł
przy stole. Aż mnie zdziwił. Ćwiczyliśmy czytanie sylab i też
nie najgorzej szło, aczkolwiek ja musiałam mu sporo podpowiadać
mimicznie (Asi się bardziej słucha). Ćwiczyliśmy też na tych
zdjęciach z Piotrkiem, co to ma różne rzeczy. Jędrek podawał mi
obrazki albo napisy i oczywiście mówił (czytał z podpowiedzią
mimiczną albo powtarzał). Bez artykulacji to on teraz wcale nie
chce pracować. A niektóre zdania np. MA MI-SIA to tak pięknie,
samodzielnie czytał czy powtarzał bez powtarzania mu sylab, że ho
ho. Wplotłam mu też w to zadanie trochę francuskiego i
angielskiego, np. mówiłam mu po francusku albo angielsku zdanie,a
on mi musiał podać napis po polsku (po czym mówił po polsku).
Zaczęliśmy od francuskiego i szło koszmarnie (ale przy okazji
nauczyłam się słowa „pelle” - łopata, a i Jędrka jakby
najbardziej zainteresowało). Przy angielskim (okrojonym, łopatę
sobie darowałam) poszło znacznie lepiej. Potem wróciłam do
francuskiego i było lepiej. Problem z Jędrkiem polega na tym, że u
niego nie ma na zawołanie, nie ma, że zawsze coś zrobi. Czasem
można wyjść z siebie, a jego to nie wzrusza. Ciężko zachować
cierpliwość. Zwłaszcza jak człowiek się nastawia, że ma być
dobrze, ma wszystko wychodzić itd. Zresztą, kto widział filmiki z
Jędrkiem, to wie jakiej cierpliwości Jędrek wymaga. A tam był w
dobrej w miarę formie, współpracujący. Zazwyczaj aż tak dobrze
to nie ma. Choć generalnie jest lepiej jak kiedyś. Tyle, że tego
kiedyś się już nie pamięta. Przyzwyczajamy się szybko do tego,
co najlepsze i chcemy by było już tylko tak, albo jeszcze bardziej
do przodu. I w sumie, to nie mogę narzekać, bo Jędruś naprawdę
dużo lepiej funkcjonuje niż kilka miesięcy temu. I to w różnych
dziedzinach.

2 komentarze:

  1. ale w sumie ta notatka była prawie cała pozytywna, bo prawdę mówiąc praca, jakakolwiek, jest męcząca i mnie też nie zawsze chce si na przykład myć naczynia. czasem chętnie myję, czasem myję niechętnie, a czasem myję tylko jedną łyżeczkę, którą muszę nakarmić Alka bo żadnej czystej nie ma. i chyba tez tak jest u Prezesa, w końcu to powtarzanie, dopasowywanie, itp też muszą go męczyć lub nudzić... w końcu On ma tylko 5 lat a tak ciężko pracuje...
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  2. no w zamierzaniach cała notka miala byc pozytywna. bo tak jak mowisz, jedrek ma prawo do tego by mu sie nie chcialo.
    narzekajaca miala byc nastepna notka. i jest.

    OdpowiedzUsuń

Kilka słów wyjaśnienia

 Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd.  Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...