Weekend minął nam niepospiesznie i to było piękne. Piątek nagle okazał
się dniem bez zajęć, Weronikę odwołali, na basen Andrzej nie
zdążył dojechać. Pojechali za to w sobotę i dobrze się bawili.
A w domu pracowaliśmy sobie spokojnie, głównie nad artykulacją.
Bardzo dobrze wychodzi Jędrkowi powtarzanie sylab zamkniętych,
zwłaszcza zachwycił mnie swoim: AF, OF, IF itd. Takie typu : DAM,
BAT itd. też fajnie powtarza, ale niestety mimo przedłużania
samogłoski robi odstęp przed ostatnią spółgłoską. Za to mam
wrażenie, że coraz więcej wyrazów 2 sylabowych jest w stanie
powtórzyć bez podpowiadania mu drugiej sylaby. Robi co prawda
przerwę między sylabami, ale ważne, że sam mówi drugą sylabę.
I fajnie mówi WO-DA albo WO-DY, gdy chce pić i gdy się go spytać
co to (pokazując na wodę). Co prawda jak chce cukierka, to też
potrafi powiedzieć woda, ale ja jestem przekonana, że to kwestia
słabego warsztatu artykulacyjnego, a nie nierozumienia. Poza tym
dziś graliśmy we trójkę w quizy (pytania z różnych dziedzin
+ortograficzny). Zabawy raczej dla Piotrka, ale ważne, że Jędrek
chciał siedzieć i podawać. Z tym jego podawaniem, to naprawdę
różnie bywa. Czasem robi to tak, jakby kompletnie nic nie rozumiał
(niezależnie od stopnia trudności materiału). Ale sylaby podawał
mi całkiem ładnie.
I na koniec taki miły obrazek, ku mej pamięci. Dziś mieliśmy taką
rodzinną scenkę, którą najchętniej utrwaliłabym na stałe w
pamięci, ale wiem, że pamięć jest bardzo ulotna. Bawiliśmy się
z mężem z Jędrkiem, przytulał się do nas, śmiał, gałganił,
przewracał nam się po głowach. A w pewnym momencie tak ładnie się
wszyscy troje przytuliliśmy do siebie, Jędruś wydawał się być
taki szczęśliwy i kontaktowy, że miałam wrażenie przez chwilę,
że nic nas nie dzieli, że Jędrek wpuścił nas na chwilę do
swojej bańki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kilka słów wyjaśnienia
Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd. Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...
-
Gdy Jędrek był mały, byliśmy na pokazie zorganizowanym przez KTA - francuskiego filmu dokumentalnego "Mam na imię Sabine" nakręc...
-
Cytat: mama_blanki w Dzisiaj o 12:56:29 nie wiem, skąd takie niedowierzanie w niektórych wypowiedziach, [...] tylko trzeba z dzieckiem s...
-
Kiedy chłopcy byli młodsi, może było to nawet przed diagnozą, czytałam im często książeczkę - wierszyk Julian Tuwima o Dżońciu. Śmieliśmy s...
moja wiedza na temat autyzmu i wszystkiego co za tym idzie jest mocno ograniczona, mysle jednak ze takich chwil powinniscie miec jak najwiecej, mam na mysli czasu dla siebie, galganienia, przytulania itd. Wiem ze to nie jest takie proste, i ze wszelkie zajecia sa bardzo wazne po to zeby Jedrek mogl byc samodzielny,ale jak czasem patrze na jego i wasz rozklad dnia to.. Woow. Jedrek, mimo choroby ma szczescie w zyciu, kochajacych, madrych, wrazliwych i swiadomych rodzicow.. Buziale dla calej rodzinki
OdpowiedzUsuńA na przytulanki i gałganienie, to my zawsze znajdujemy czas, tylko rzadko o tym piszę. Na szczęscie Jędruś jest autystą przytulasińskim, ale w jego sposobie przytulania sę, patrzenia itd też autyzm wyziera i rzadko są takie chwile, gdy udaje sie o nim zapomniec, poczuc się jakby nie istniał. Dlatego zanotowałam wczorajsza chwile.
OdpowiedzUsuńHaniu! Zyczę Wam takich chwil jak najwiecej, zycze Wam calych takich godzin!!!!
OdpowiedzUsuńJak tylko uporam się z projektami to odpisze na maila. pozdrawiam serdecznie.
ania