8.30 - hipoterapia w Jurowcach. Wszystko w porządku. Pół godziny jazdy na koniku. No może trochę to monotonne w porównaniu z tym, co wymyślali pan Konrad i Paulina. Ale nie narzekajmy - ważne, że Jędrkowi się podobało. W nagrodę i na zachętę 3 cukierki - jeden na początek, na dobre wsiadanie, 1 w trakcie (gdy chciał schodzić) i 1 na koniec bo się domagał nagrody. Mały spryciarz, wie, kiedy co wydębić. Chcemy oczywiście odchodzić od tych cukierków, ale to stopniowo.
czwartek, 9 lipca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kilka słów wyjaśnienia
Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd. Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...
-
Gdy Jędrek był mały, byliśmy na pokazie zorganizowanym przez KTA - francuskiego filmu dokumentalnego "Mam na imię Sabine" nakręc...
-
Cytat: mama_blanki w Dzisiaj o 12:56:29 nie wiem, skąd takie niedowierzanie w niektórych wypowiedziach, [...] tylko trzeba z dzieckiem s...
-
Kiedy chłopcy byli młodsi, może było to nawet przed diagnozą, czytałam im często książeczkę - wierszyk Julian Tuwima o Dżońciu. Śmieliśmy s...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz