Z założenia miał się zmęczyć Jędrek. Niestety dalej ma fazę niszczycielską. Rwie, co się da. Przesiaduje w łazience. Ma problem z zasypianiem.
Postanowiłam więc dziecka nie zostawiać jego niszczycielskim skłonnościom i zająć czymś. Poszliśmy na dłuuugi spacer. Po dwóch godzinach ja ledwo powłóczyłam nogami, a on zaczął podskakiwać i biegać. Na szczęście posłusznie się zatrzymywał na moje wołanie. Po kolejnych minutach dowlokłam się do domu. Jędrek zrobił mi awanturę, że nie zaszliśmy do sklepu. Zrobiłam mu obiad i chciałam odpocząć 5 minut. Nie pozwolił, uparł się, żeby iść do sklepu. Więc znowu maszerowaliśmy. Po powrocie do domu, 4 i pół godzinach na nogach (w między czasie oprócz maszerowania, gotowania obiadu, musiałam sprzątać łazienkę po powodzi, którą Jędrek tam urządził) postanowiłam położyć się na 5 minut. W tym czasie mój syn wyciągnął z szuflady kabel od mojego komputera i zdarł z niego izolację. Po czym urządził nam awanturę bo nie byliśmy tym faktem zachwyceni.
Załamałam się. Klapłam i czekam na koniec świata ;-)
A wiosna piękna tego roku. Spaceruję z Jędrkiem i podziwiam. I takie mam refleksje, ileż to ja wiosen przegapiłam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kilka słów wyjaśnienia
Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd. Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...
-
Gdy Jędrek był mały, byliśmy na pokazie zorganizowanym przez KTA - francuskiego filmu dokumentalnego "Mam na imię Sabine" nakręc...
-
Cytat: mama_blanki w Dzisiaj o 12:56:29 nie wiem, skąd takie niedowierzanie w niektórych wypowiedziach, [...] tylko trzeba z dzieckiem s...
-
Kiedy chłopcy byli młodsi, może było to nawet przed diagnozą, czytałam im często książeczkę - wierszyk Julian Tuwima o Dżońciu. Śmieliśmy s...
Biedny jest Jendrek powinien byś na diecie bezglutenowej co będzie Jędrkiem jak rodzicuw kiedyś braknie na świecie tym . Jedrek powinien mies obowiązki i powinien popsatas lazenke powinien uczys sie samodzielnosi i państwo powino z nim idz do psychiatry na wizyte i by dostal by leki na uspokojenie proszę sie nie zalomywas trzeba od Jendka wymagas
OdpowiedzUsuńOlu, leków na uspokojenie to ja potrzebuję po lekturze takich komentarzy ;-) Żartuję. Przypuszczam, że chciałaś dobrze, ale ja nie lubię "dobrych rad". W teorii też jestem dobra.
OdpowiedzUsuńbyła kiedys pani z Jedkiem u psychiatry psychiatra moze pomus
OdpowiedzUsuńTak, byłam i to nie raz.
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się mamo Jędrka "dobrymi radami"! Pokazujesz jak wygląda prawdziwe życie z dzieckiem, a nie tylko poradnikowe ideały. Jest wiele blogów na których mamy piszą o tym jak idealnie wychowują swoje idealne dzieci. Ale my mamy dobrze wiemy, że nigdy nie jest tak idealnie w życiu codziennym. Bywa, że doskonale wiemy co powinnyśmy robić, a jednak wybieramy drogę na skróty bo nie jesteśmy robotami i czasem po prostu opadamy z sił. Nie rozumie tego chyba tylko ten, kto nie ma dzieci, albo ma sztab opiekunek i babć do pomocy...
OdpowiedzUsuńDzięki za te słowa. Jestem mocno nieidealną mamą, a Jędrek jest mocno nieidealnym dzieckiem. I próbuję się z tym jakoś pogodzić. Ale nie ma lekko - Oli niechcący udało się uderzyć w mój miękki brzuszek.
OdpowiedzUsuń