Chodzimy czasem na msze dla rodzin i przyjaciół osób niepełnosprawnych do kaplicy na Stołecznej. Tam się dobrze czujemy bo nietypowe zachowanie Jędrka mniej nas stresuje wśród tych ludzi. Choć przeważnie przychodzą tam osoby dorosłe, które zachowują się spokojnie, bez ekscesów. W przeciwieństwie do Jędrka, który z jakich przyczyn uważa, że kościół to świetne miejsce do wygłupów. Dziś np. wpadł na pomysł by spróbować zachylić księdzu kielich z winem. Dobrze, że wykazałam się refleksem i go w porę odciągnęłam ;-)
Czasami Jędrek zachowuje się spokojnie na mszy. W tamtym tygodniu Piotrek spowodował nawet, że Jędrek klękał, jak było trzeba (co tylko pozornie wydaje się prostym zadaniem). No ale w tamtym tygodniu staliśmy pod kościołem i Jędrek mógł się też trochę wybiegać. Na Stołecznej takiej możliwości nie ma, ale też z drugiej strony, jest to jedyne miejsce, gdzie lubię chodzić na msze. Kaplica jest co prawda nieduża, jest tam bardzo kameralnie i każde nietypowe zachowanie Jędrka widać jak na dłoni. Mimo wszystko czuję się tam dobrze, prawie jak u siebie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kilka słów wyjaśnienia
Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd. Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...
-
Gdy Jędrek był mały, byliśmy na pokazie zorganizowanym przez KTA - francuskiego filmu dokumentalnego "Mam na imię Sabine" nakręc...
-
Cytat: mama_blanki w Dzisiaj o 12:56:29 nie wiem, skąd takie niedowierzanie w niektórych wypowiedziach, [...] tylko trzeba z dzieckiem s...
-
Kiedy chłopcy byli młodsi, może było to nawet przed diagnozą, czytałam im często książeczkę - wierszyk Julian Tuwima o Dżońciu. Śmieliśmy s...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz