Przeczytałam od początku do końca blogi Doroty, ten stary za hasłowany i ten aktualny ogólnie dostępny. Piotr ma 18 lat i autyzm. Ten z tych poważniejszych. W zasadzie nie mówi. Biegle. Bo trochę słów używa i to do komunikacji. Piotrek potrzebuje stałej opieki osoby drugiej. Dorota wychowuje go sama. Ojciec Piotra bardzo się nie sprawdza, na jego pomoc nie ma co liczyć. Najwyżej nerwy poszarpie. No, płaci alimenty dość wysokie (niestety nie tak wysokie by za nie Piotrek z Dorotą mogli żyć choć we względnej wygodzie i spokoju) i najwyraźniej uważa, że na tym jego ojcostwo się kończy. Dorota pisze blogi od ponad 5 lat (5,5). Zawsze je podczytywałam, a teraz postanowiłam przeczytać całość.
Nie będę mówić, że podziwiam Dorotę i że jest dzielna. Gówno. Ja ... nie wiem, co powiedzieć. Tyle lat zmagania się z ciężką codziennością. Nie, nie dziwi mnie, że Dorota mówi często o tym, że o niepełnosprawności trzeba mówić przez konkrety a nie emocje i łzy. Co jej z tego, że ktoś powspółczuje, łzy wyleje i spieprzy do swojego wygodniejszego życia. A ona się szarpie sama z tą ciężką codziennością. Więc jakby ktoś był z Warszawy, miał trochę czasu i chciał coś sensownego zrobić-pomóc, to ja Wam mówię - warto pomóc Dorocie i Piotrowi. Może zawieźć gdzieś Piotra na zajęcia? Może na sport jakiś zabrać? Może na spacer? Jak ktoś ma dobre chęci, to na pewno coś wymyślicie. Pointegrować się trochę z 18-letnim fajnym autystycznym chłopakiem - myślę, że to byłoby bardzo dobre, rozwijające doświadczenie dla każdego. Wy coś z siebie dacie i zobaczycie, ile dostaniecie w zamian, w sumie niewiadome, kto komu da więcej.
Jednej rzeczy Dorocie zazdroszczę. Jej wiary i przekonania, że idą z Piotrem w dobrym kierunku. Bo idą. Bo terapia Piotra daje bardzo dobre efekty. Przeczytałam te 5,5 roku i w zasadzie prawie cały czas było do przodu. A na nawet jak były trudne momenty (trudne zachowania Piotra), to Dorota pisała o nich bardzo dyskretnie, niewiele. Nie użalała się na syna, nie ubolewała jak to jej ciężko. Zazdroszczę Piotrowi takiej mamy. Tobie, Doroto, nie zazdroszczę. Tobie życzę w końcu tego wyjazdu na Karaiby lub chociaż SPA.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kilka słów wyjaśnienia
Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd. Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...
-
Gdy Jędrek był mały, byliśmy na pokazie zorganizowanym przez KTA - francuskiego filmu dokumentalnego "Mam na imię Sabine" nakręc...
-
Cytat: mama_blanki w Dzisiaj o 12:56:29 nie wiem, skąd takie niedowierzanie w niektórych wypowiedziach, [...] tylko trzeba z dzieckiem s...
-
Kiedy chłopcy byli młodsi, może było to nawet przed diagnozą, czytałam im często książeczkę - wierszyk Julian Tuwima o Dżońciu. Śmieliśmy s...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz