A wczoraj Andrzej znalazł na jakimś forum wpis chyba o nas. Jakaś mama pisząc o braku obiektywizmu w patrzeniu na swe dzieci podaje jako przykład, że pewna blogowa mama chwali się jakie to ma zdolne autystyczne dziecko, co to umiało czytać jak miało trzy lata, a potem obejrzała jakieś nagranie a tam dziecko ledwo duka wyrazy i "gdzie mu tam do normalnego czytania". Nie chce mi się nawet tego komentować, skoro ktoś nie rozumie różnicy między słowem czytać a mówić. Przykre to bo pisane przez rodzica innego autysty i jeśli jemu się nie chce zrozumieć naszej sytuacji, to co mówić o innych? Tak, jak ktoś spojrzy na Jędrka z boku, bez próby zajrzenia głębiej, to zobaczy tylko bardzo źle funkcjonujące dziecko, na poziomie dziecka głęboko upośledzonego. I jeszcze rodzice nie reagują czasem na jego dziwactwa i pozwalają mu np. biegać z włosem anielskim w dłoni po kościele etc. I jak ja mam przekonać świat, że z niego jest mądry chłopiec? Jak ja mam dać mu poczucie własnej wartości, gdy świat widzi tylko dziecko co to nic nie wie i nie potrafi? Ciężka sprawa. Podziwiam rodziców, którzy wierzą w swoje dzieci i nie tracą nadziei.
PS. Jeśli notatka jest pisana bez dużych liter i polskich znaków tzn. że klikam z telefonu. Dobranoc.
PS2 (taty). Jeśli polskie znaki się pojawiły, to znaczy, że Jędrkowy tata dorwał się do edycji ;)
Witam. Przykro mi, że ktoś tak napisał a tym bardziej, że to rodzic dziecka z autyzmem. Sama mam syna z autyzmem i jeszcze głębokie upośledzenie ..... Niektórzy ludzie piszą i mówią różne rzeczy z zazdrości ....
OdpowiedzUsuńHej Madziu, myślę,że nie z zazdrości, bo zazdrościć tu nie ma czego. Ot jakoś ludzie lubią łatwo oceniać jedni drugich bez głębszego zastanowienia się.
OdpowiedzUsuń