www.We-dwoje.pl Artykuł: Historia chłopca z autyzmem
Ps. No niezupełnie tak to było. Poproszono nas o napisanie artykułu o Jędrku i ukazał się on właśnie na portalu we-dwoje. Serdecznie zapraszam do lektury:)
PS2. No napiszcie coś. Że ładnie to napisałam, albo chociaż, że przeczytaliście;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kilka słów wyjaśnienia
Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd. Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...
-
Gdy Jędrek był mały, byliśmy na pokazie zorganizowanym przez KTA - francuskiego filmu dokumentalnego "Mam na imię Sabine" nakręc...
-
Cytat: mama_blanki w Dzisiaj o 12:56:29 nie wiem, skąd takie niedowierzanie w niektórych wypowiedziach, [...] tylko trzeba z dzieckiem s...
-
Kiedy chłopcy byli młodsi, może było to nawet przed diagnozą, czytałam im często książeczkę - wierszyk Julian Tuwima o Dżońciu. Śmieliśmy s...
Bloga czytam od dłuższego czasu, komentarz zostawiam po raz pierwszy. Piękny artykuł, taki konkretny, ale przy tym nie jest "suchy", tylko pełny miłości do Waszego Jędrusia ;)
OdpowiedzUsuńHihihi :))) To sie nazywa zadbac o siebie ;)))) Przeczytane i pieknie napisane :))))
OdpowiedzUsuńprzeczytałam :)
OdpowiedzUsuńa i jeszcze pytanie z innej beczki, czy kiedyś będziecie przechodzić z Jędrusiem z powrotem na dietę bezmleczną? jakie jest wasze stanowisko w sprawie diety dla autików? :) pytam przez ciekawość, bo wiem że w archiwum odnosiliście się do utrzymywania diety dość sceptycznie, czy może coś się zmieniło? :) jeśli uważacie to za Waszą prywatną sprawę nie obrażę się :))
a artykułu nie powstydziłby się zawodowy dziennikarz :)
OdpowiedzUsuń:) serce rośnie.... miłość w czystej postaci:)
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne za komentarze:)
OdpowiedzUsuńA co do diety, to nie tak, że ja jestem przeciw. My będąc na diecie nie widzieliśmy jej efektów. Również jak zaprzestaliśmy diety nie było żadnego pogorszenia. Może bym spróbowała jeszcze raz, ale... nie mam siły jeszcze tego dorzucić sobie na plecy.
nadrabiam zaległości na moich ulubionych, czytanych blogach. moje zdrowie i organizm odmówiły posłuszeństwa, wyłaczajac mnie na jakiś czas chociażby z lektury zaprzyjaźnionych blogów. Artykuł przeczytałam, chwale oczywiście, a buzia ze zdjecia, spojrzenie zapisane w mojej pamięci. pozdrawiamy...
OdpowiedzUsuń