Święta spędziliśmy u teściów w dość dużym gronie osób (11). Jędrkowi było tam dobrze. Widać było, że dobrze się tam czuł. Ja dostrzegałam też, że jest bardziej kontaktowy, jak kiedyś, że garnie się do ludzi (wyciąga do innych ręce; pakuje się dziadkowi sam na kolana itd) i w ogóle nie izolował się zbytnio. Miło było na to patrzeć.
Z Mikołajowych prezentów Jędrek wykazał największe zainteresowanie tubką ze zwykłymi kredkami, bawił się nimi cały czas (3 z 12 zgubił, ale nie szkodzi). Jędruś dostał też m.in. Studnię Jakuba (zestaw 60 drewnianych drążków, z których można układać różności). Jędrek był zafascynowany tą zabawka na zajęciach u pani pedagog (bynajmniej nic z nich nie chciał układać, w czasie przerw manipulował sobie drążkami w rękach). W domu trochę sobie się tym pobawił, po czym rzucił i wrócił do swoich kredek. Zaskoczył mnie, ale z Jędrkiem to już tak jest. Czasem myślimy, że coś będzie dla niego wielkim przebojem, a on nagle okazuje obojętność (bo nie ten moment! Tak było np. z kredkami, którymi usiłowałam go przekupić w szpitalu po narkozie).
Ale najbardziej nas Jędrek zaskoczył w sobotę na weselu swojej ciotki. Jędrkowi się tam szalenie podobało. Był bardzo grzeczny w czasie podróży autobusem (prawie 2 godziny chyba jechaliśmy). Potem usiadł grzecznie za stołem, podjadł sobie tego i owego, po czym ruszył w tany. Do ok. 23 mało co opuszczał parkiet, brykał tam, skakał i bardzo był szczęśliwy. Na koniec nabił sobie guza i po jakimś czasie poszedł spać. Ale zanim poszedł nie mogliśmy się nadziwić, jak mu tam było dobrze. Tańczył po swojemu, głównie sam, nas raczej unikał (gdy się zbliżaliśmy uciekał w drugi kąt) i był bardzo bardzo zadowolony. Miło było na niego patrzeć, tym bardziej, że pięknie wyglądał w garniturku. Jak będę miała zdjęcie, to zamieszczę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kilka słów wyjaśnienia
Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd. Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...
-
Gdy Jędrek był mały, byliśmy na pokazie zorganizowanym przez KTA - francuskiego filmu dokumentalnego "Mam na imię Sabine" nakręc...
-
Cytat: mama_blanki w Dzisiaj o 12:56:29 nie wiem, skąd takie niedowierzanie w niektórych wypowiedziach, [...] tylko trzeba z dzieckiem s...
-
Kiedy chłopcy byli młodsi, może było to nawet przed diagnozą, czytałam im często książeczkę - wierszyk Julian Tuwima o Dżońciu. Śmieliśmy s...
:O))
OdpowiedzUsuńPodziwiałam te wesołe tany....i to chyba jedna z tych rzeczy, które Tygryski lubią najbardziej;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMy też pozdrawiamy:)
OdpowiedzUsuń