wtorek, 28 grudnia 2010
Fajnie nam się pracowało
Przyznaję się - dawno nie pracowałam z Jędrkiem, ponad dwa tygodnie. Bo najpierw Jędrek był na 1,5 tygodniowym turnusie, na którym miał tak intensywną terapię, że jak już nawet byliśmy razem, to nie chciałam mu dorzucać, a potem były Święta. Dopiero wczoraj wróciliśmy, doprowadzaliśmy się i dom do stanu używalności. A dziś wznowiłam naszą wspólną pracę stolikową. Piękne jest to, że gdy mówię: "Jędrek, chodź, popracujemy", to on bez żadnego protestu ani nawet zachęty przychodzi i siada przy stole. I zazwyczaj całkiem ładnie pracuje. Owszem czasem się irytuje, a nawet trochę muka, jak mu coś nie wychodzi lub gdy coś go męczy, ale daje się dość łatwo udobruchać. Dziś więc powtarzaliśmy artykulację słów, nad którymi wcześniej (od połowy listopada?) pracowaliśmy (na obrazkach "Od obrazka do słowa") + dorzuciłam do tego więcej pisania na alfabecie i naprawdę nieźle to Jędrkowi szło. Owszem muszę go wspomagać, dotykać jego pleców, zachęcać i wspierać (że dobrze, że obok itd), ale po mojemu wyraźnie widać, że facet wie, jak co się nazywa i jak to zapisać. Mało tego, chyba nie ma problemów z ortografią (przypuszczam, że on te wyrazy pamięta całościowo). Pytałam się go też z ilu liter składa się dany wyraz i pięknie mi samodzielnie podawał kartki z odpowiednią cyfrą. Na koniec, dość już późnym wieczorem postanowiłam mu wprowadzić trochę nowych słów, usiedliśmy do stołu, zaczęliśmy pracować, po czym zorientowałam się, że jednak jest późno i zaproponowałam Jędrkowi, że skończymy jutro, ale on wcale nie chciał kończyć. Odpowiedział mi kartką, że dalej chce pracować. I naprawdę fajnie pracował. Tyle, że na koniec jak się spytałam, czy fajnie mu się z mamą pracowało, to odpowiedział mi kartką, że nie. Hehehe. Nie za bardzo ja jednak wierzę w prawdomówność tych jego wypowiedzi. Swoją drogą fajnie by było byśmy osiągnęli ten poziom, gdy będę widziała, że Jędrek pracuje ze mną z chęcią, że on tego chce. No cóż, pomarzyć można :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kilka słów wyjaśnienia
Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd. Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...
-
Gdy Jędrek był mały, byliśmy na pokazie zorganizowanym przez KTA - francuskiego filmu dokumentalnego "Mam na imię Sabine" nakręc...
-
Cytat: mama_blanki w Dzisiaj o 12:56:29 nie wiem, skąd takie niedowierzanie w niektórych wypowiedziach, [...] tylko trzeba z dzieckiem s...
-
Kiedy chłopcy byli młodsi, może było to nawet przed diagnozą, czytałam im często książeczkę - wierszyk Julian Tuwima o Dżońciu. Śmieliśmy s...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz