czwartek, 4 lutego 2010

Przerwa w pisaniu

Kochani
Nie piszę bynajmniej nie dlatego, że się lenię. Zwyczajnie nie wyrabiam. Drugi dzień dochodzę do siebie po kilkudniowym wyjeździe z domu. Nie wiem, czy ja już taka stara jestem, czy gdzieś tam przeszarżowałam z planami. Na dziś i jutro też mieliśmy piękne ambitne plany, ale nam się terapeutka rozchorowała, więc zostajemy w domu. Modyfikacja planu, zamiast 7-8 godzin terapii w Warszawie (głównie pedagogiczno-logopedycznej) - będzie skromniutko: basen i odpoczynek (odpoczynek dla mamy = gotowanie, pranie i inne takie cudowności, które nie chcą się zrobić same). Może jutro trochę popracujemy w domu. Wczoraj i dziś nie byłam w stanie. Próbuję łapać wszystkie sroki za ogon, ale czuję, że muszę zwolnić. Na pisanie już całkiem nie starcza sił. A musi, bo przecież chcę. Bo tyle mam do opisania, tyle zaległości. Tylko niech mnie przestanie boleć głowa, niech zacznę funkcjonować  jak człowiek. Podjęłam męską decyzję - idę spać. Napiszę może jutro?
No kurcze, nie mogę przeżyc, że wszystkiego się nie da zrobić. Nie da i już. Ale tak poza tym, to u nas bardzo pozytywnie. I o tym też chciałam napisać.

2 komentarze:

  1. Troszkę wyluzuj,odpocznij,bo jak Ty się rozchorujesz,to wszystko i tak się zawali.
    I tak jesteś bardzo,bardzo dzielna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za słowa pocieszenia:)

    OdpowiedzUsuń

Kilka słów wyjaśnienia

 Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd.  Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...