wtorek, 9 lutego 2010

Chory

Ech, to nie żadne długopisy. Jędrek jest po prostu chory. W nocy budził się kilka razy, płakał, drapał się, spał nago bo denerwowały go ubrania. I zsikał się dwa razy. Spałam obok, na drugim materacu, żeby czuwać: jak trzeba przykryć, jak trzeba dać włosy, żeby mnie pogłaskał po głowie, bo wtedy się trochę uspokaja (Piotrek też kiedyś lubił bawić się moimi włosami, zresztą dalej to robią czasami, na szczęście teraz już tylko głaskają, a nie ciągają, jak kiedyś; Jędrek był kiedyś specjalistą w zaplataniu palcem małych warkoczyków, które ciężko było rozsupłać i musiałam je sobie odcinać). Włączałam też muzykę (Mozarta) albo bajki na DVD, żeby tylko jakoś uspokoić synka. Ale widziałam, że coś się dzieje złego, że coś mu dolega. O 5 rano obudził się jednak rześki i pełen radości. O 8.oo pociągnął mnie do drzwi i pokazał na swoje buty. Cóż, zawieźliśmy go do przedszkola. Niestety po południu okazało się, że w przedszkolu kładł się na podłogę, więc panie przyniosły mu leżaczek i sobie pospał (spanie w ciągu dnia w przypadku Jędrka oznacza chorobę). Po przedszkolu zostaliśmy w domu, nie pojechaliśmy na basen, dałam mu pełen odpoczynek w łóżku. Jędrek niby na chorego nie wygląda na pierwszy rzut oka, ale tylko powierzchownie. Po nim czasem ciężko poznać chorobę. Nie kaszle, nie kicha, nawet bryka, a jednak ja widzę, że coś jest nie tak. Tyle, że ja to widzę od tygodnia albo i dłużej. Dziś znowu się zsiusiał 3 razy w ciągu dnia! Chyba powinnam się z tym gdzieś wybrać? Tylko do kogo, żeby z sensem?
Zastanawiam się nad układem odpornościowym Jędrka. Czytałam, że dzieci z autyzmem często mają z tym problem. Tyle, że myślałam, że to nie jest problem Jędrka bo on rzadko choruje. Niedawno wyczytałam (w mailu od Mai), że problem może objawiać się i w drugą stronę, w hiperodporności. I to mnie zastanawia bo Jędrek nie choruje normalnie, jak trzeba. Przeciętny człowiek gdy jest przeziębiony to tydzień albo 2 kicha, smarka. Parę dni ewidentnie czuje się gorzej. A Jędrek choruje dzień, dwa - widocznie, a przedtem i potem, to takie niewiadomo co. Mogę się tylko czasem domyślać, że coś jest nie tak. No tak, tylko skąd wziąć dobrego imunologa dziecięcego, specjalistę od autyzmu. Jakoś nie mam zaufania do naszych lekarzy, nawet tych DAN itd.
A wczoraj byliśmy na zajęciach z wczesnego wspomagania (logopeda i SI). Jędruś coś tam pani logopedzie pokazuje, odpowiada czasem (np. wczoraj powiedział: bałwan). Szkoda, że nie widzę tych zajęć, może poproszę panią Beatę, by jednak na nich być. Na SI Jędrek był strasznie nakręcony, ciągle chciał skakać, ale pani Gosi udało się wcisnąć mu i inne aktywności, i wyciszyć go trochę. Bardzo mi się to podobało, bo nie był wczoraj łatwy.
Jutro mamy inne zajęcia, żal z nich rezygnować. Może pojedziemy tylko na zajęcia po przedszkolu, na szczęście jutro mam wyjątkowo w szkole tylko 2 godziny, więc nie muszę Jędrka posyłać do przedszkola na cały dzień. Chyba, że znowu o 8.oo zaprowadzi mnie do drzwi i chwyci za buty;)
Ech, życzcie nam spokojnej nocy.

2 komentarze:

  1. Haniu, nawet jezeli Jedrek nie ma goraczki poszlabym do lekarza, zeby sprawdzic to czeste sikanie. Po prostu do pediatry, zrobic proste badania moczu.
    No i zycze spokojnej nocy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. tak i postanowilismy. dzis- pediatra. jutro badanie moczu.
    + ewentualnie homeopata, bo nie chce antybiotykow.

    noc byla spokojniejsza,ale sika jak starszy sikawkowy. najwyrazniej ma jakies zapalenie ukladu moczowego.
    ale jest wesolutki:)

    OdpowiedzUsuń

Kilka słów wyjaśnienia

 Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd.  Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...