Dziś Jędruś był bardzo radosny,
można powiedzieć, że bardziej pobudzony (ale na wesoło). Energia
go rozpierała. Pani w przedszkolu mówiła, że ciągle podskakiwał,
ale był grzeczny i ładnie ćwiczył na korekcyjnej.
Ładnie ćwiczył też na zajęciach w
wczesnego wspomagania. U pani logopedy był co prawda trochę
ziewający, ale zachowywał się ładnie. Udało mu się też co
najmniej dwa razy odpowiedzieć samodzielnie na pytanie pierwszą
sylabą wyrazu. Tak więc najwyraźniej są to początki odpowiadania
na pytania. No jeszcze droga daleka przed nami, ale cieszy to, co
jest.
Na zajęciach z SI Jędrek przestał
ziewać i robił różne fajne zadania. Wciąż nie jest
najłatwiejszy do współpracy, miewa swoje koncepcje, czasem trudno
jest przykuć jego uwagę, niemniej z przyjemnością patrzyłam na
te zajęcia. Jak Jędrek odbijał piłkę stopami (leżąc na
huśtawce), jak zjeżdżał na desce na kółkach z pochylni, jak
dawał się zawijać w materac uśmiechając się z zadowolenia (a
kiedyś jak go zawijaliśmy w koc, to był protest), jak wrzucał
piłeczki do takiej dziury huśtając się itp. itd. Bardzo fajne
zadania – zabawy.
A w przerwie między zajęciami dorwał
gazetę z Otylią Jędrzejczak na okładce i najwyraźniej mu się
strasznie podobała (normalnie nie interesuje się zbytnio gazetami).
Nie wiem, czy to nazwisko mu bliskie czy to, że Otylia dobrze pływa.
Po zajęciach wracałam z Jędrkiem
autobusem. Był bardzo grzeczny. Jak zawsze w autobusie. Jestem dumna
z mojego synka i bardzo go kocham.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz