U nas:
Basen,
jak zwykle bardzo udany. Chłopaki pływali głównie na głębokim
basenie. Jędrek z deską. Czasami ją gubił, ale pięknie się
wynurzał, łapał deskę i pruł do przodu. Aż go pani pochwaliła.
W ogóle ten basen jest bardzo dużym pozytywem (mimo pierwszych nie
najlepszych wrażeń związanych z instruktorem, który w sumie
okazał się bardzo ok i jedną panią ratowniczką, którą
olewamy). Jędrkowi na samą zapowiedź pójścia na basen cieszy
się buzia.
Koniki
też lubi, choć już nie tak entuzjastycznie, jak basen. Nie trzeba
go przekupywać żadnymi cukierkami. Dziś rano, gdy Jędrek nie
mógł się doczekać wyjścia na koniki, ja robiłam za konika.
Usiadł na mnie wyprostowany, ale niestety stwierdziłam, że jestem
zdechlak, za daleko to go nie dowiozłam.
Wczoraj
chłopcy byli pierwszy raz w KTA na zajęciach z SI z panią Ulą.
Niestety dla Jędrka zajęcia polegały na wywiadzie sensorycznym,
czyli pani wypytywała tatę o różne rzeczy. Dała też nam
kwestionariusze sensoryczne Przyrowskiego do wypełnienia.
Wypełniłam i wychodzi, że Jędrek wielkich zaburzeń
sensorycznych to nie ma. Odpowiadając na pytania z kwestionariusza
wyszło mi, że nie ma ani problemów z dotykiem, ani ze słuchem,
ani ze wzrokiem, ani z węchem. Wyszło mi, że ma podwrażliwość
(niedowrażliwość) równowagi i ruchu (stąd potrzeba huśtawek,
karuzel itd.) i problemy z koordynacją. Z takich moich obserwacji
Jędrka jego główne zaburzenia sensoryczne objawiają się tak, że
stymuluje się trzepocząc rękami, podskakując, machając sobie
rączką przed twarzą.
Wczoraj
wieczorem usiłowałam z Jędrusiem trochę popracować. Choć na
dobra sprawę to nie ma kiedy. Trudno go męczyć jeszcze po całym
dniu i różnych zajęciach. Ale był fajny, grzecznie usiadł do
stołu i przećwiczyliśmy mówienie, pisanie, podawanie i
dokładanie obrazków do 14 wyrazów z zajęć sprzed tygodnia
(przez to chorowanie nie jestem na bieżąco). Byłam zaskoczona,
jak ładnie mówił: powtarzał, albo czytał z kartki. Bardzo mało
musiałam mu pomagać. Czasem się zacinał i nie mógł przestawić
na inną sylabę. No i denerwował się jak mu nie wychodziło. Miał
też problem z TA i DA, jak mnie uprzedzała Asia (weszło KA i GA i
zaburzyło TA i DA). Ale to się poukłada. Oczywiście ja mówię,
jak on pięknie mówi, ale ktoś postronny pewnie by tak nie
powiedział. To nie jest jeszcze takie wyraźne powtarzanie jak u
zdrowego dziecka. Ale dla mnie brzmi jak muzyka:)
Od
wczoraj Jędruś znowu się trochę bardziej denerwuje -złości,
jak ostatnio. Nie tak bardzo, ale po okresie, gdy był taki
wyciszony, radosny, to trochę mnie to niepokoi i smuci.
Andrzej
rozmawiał z panią w przedszkolu na temat Jędrka i jego relacji w
grupie. Otóż Jędrek zachowuje się różnie, zazwyczaj podczas
zajęć jest z boku (aczkolwiek my wchodząc do sali po Jędrka
coraz częściej znajdujemy go wśród dzieci). Co do jego stosunku
do dzieci, to jak to pani określiła „czasem ukocha, czasem
ugryzie” (? to chyba żart;) A dzieci są wobec Jędrka
opiekuńcze. Jak gdzieś idą, pani nie musi nic dzieciom mówić,
najbliższy bierze Jędrka za rękę w parę i idą. Jędrek dobrze
się tam czuje.
Mama
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz